Za co między innymi lubię aktorstwo? Za transparentność. Tutaj wszystko widać. Gołym okiem. I nawet jeśli jakiś recenzent, czy inny krytyk literacki będzie próbował zamydlić oczy, rozmyć obraz, udowadniać, że czarne jest białe, to i tak tzw. ‘normalny widz’ zawsze trafnie wychwyci, oceni i skomentuje, nieraz całkiem głośno, czy zobaczył na scenie aktora, czy inwalidę (nie ujmując inwalidom). Czy zobaczył spektakl, czy zwykłego gniota. Dlatego tak bardzo mnie zastanawia, czemu niektórzy ludzie sobie to robią – dlaczego tak uparcie i z własnej woli decydują się przez całe życie eksponować swoje kalectwo i narażać się na ludzkie kpiny, ironię, przytyki, komentarze… Po co pchają się do aktorstwa, skoro ewidentnie ‘bozia nie dała’?
